Monthly Archives: kwiecień 2010

Zamienię krowę na jaka. Pilne!
Posted by
Posted in

Zamienię krowę na jaka. Pilne!

Wróciłem motorem do Delhi. Oddałem go i czuję się jakoś jak bez ręki. Zdany na laskę i niełaskę rikszarzy. Wczoraj zapaliły się kable elektryczne zaplatane tu w gigantyczne węzły. Akcja gaśnicza była natychmiastowa. Budowlańcy z wyższego piętra zaczęli zrzucać na palący się słup gruz ceglany. Przechodnie na dole spokojnie omijali łukiem strefę zrzutu gruzu i […]

Shekhawati, czyli tam i z powrotem
Posted by
Posted in

Shekhawati, czyli tam i z powrotem

Przede wszystkim chciałbym odwołać informację o wykasowaniu zdjęć przez wirusy. Po prostu zostały umieszczone w ukrytych katalogach w towarzystwie trojanów i robali różnej maści. Mogę więc śmiało wyedytować poprzednie dwa posty i wkleić zdjęcia. Kotynuując pustynną opowieść powinniśmy się przenieść teraz do rejonu zwanego Shekhawati. Mało znany turystycznie rejon. Bardziej ceniony przez znawców sztuki, dorobił […]

Srebrna Strzała
Posted by
Posted in

Srebrna Strzała

25.04.2010. Z okazji przejechania razem 1000 km wypadałoby coś ciepłego napisać o moim towarzyszu podróży Royal Enfield Bullet, czyli po prostu Srebrna Strzała 🙂 Motocykl w Indiach legendarny. Produkowany jeszcze przed pierwszą wojną światową, na początku dla armii. Od 1955 roku silnik Bullet nie ulegał radyklalnym zmianom. W końcu jak coś jest idealne, to po […]

Pustynne Camele z Bikaner
Posted by
Posted in

Pustynne Camele z Bikaner

Właśnie dowiedziałem się że straciłem wszystkie dotychczasowe zdjęcia. Zostały zjedzone przez indyjskie wirusy, zagryzione naan i zapite masala czaj. Bywa. Trochę się zdenerwowałem bo kilka zdjęć było całkiem ciekawych, ale nic to, trzeba żyć dalej. Najlepsze kadry zostaną w głowie na zawsze. Ha! Odzyskałem zdjęcia, więc wstawiam je w wykropkowane miejsca 🙂 22.04.2010 Dotarłem do […]

Otoczka
Posted by
Posted in

Otoczka

Tak mi się dobrze w południowych godzinach siedzi w tej kafejce, że postanowiłem opisać jeszcze kilka rzeczy codziennych. Hoteliki. W większych miastach zawsze się znajdzie jakiś turystyczny hotelik, często taki guest house, czyli kilka pokoi w dużym domu wynajmuje mieszkająca rodzina. Starają się zawsze przystosować te pokoje dla turystów w takie fanaberie jak sedes, prysznic, […]

Easy Hindi Rider
Posted by
Posted in

Easy Hindi Rider

Doszedłem w miarę do siebie, stwierdziłem też, że to nie tyle słońce i upał, co miasto Jaipur źle na mnie wpływa i nie ma na co czekać, tylko trzeba ruszać w drogę! Po wieczorze pełnym auto-wymiany argumentów co do trasy, postanowiłem pójść sam ze sobą na kompromis 🙂 Jechać na pustynię Thar, ale krótszą trasą […]

Taksówkarze i cinkciarze
Posted by

Taksówkarze i cinkciarze

Coś się zasiedziałem w tym Delhi. Na szczęście mam sporo czasu i nie muszę się nigdzie śpieszyć. Zgadałem się wreszcie z koleżanką MaCzucha, z którą kiedyś byłem w Maroko. Pomimo starań nie udało nam się ostatnio spotkać w Tajlandii, więc może w Indiach się uda! Dojechała dopiero wieczorem więc zdecydowałem zostać jeszcze następny dzień żeby mieć […]

Welcome in the real world
Posted by
Posted in

Welcome in the real world

Kolejny piękny, słoneczny dzień w Delhi. Temperatura 44 stopnie w cieniu skłaniała raczej do zostania cały dzień pod wentylatorem, niestety nie wytrzymałem. Zachciało mi się zwiedzać. Postanowiłem zobaczyć Czerwony Fort – tutejszy klasyk. Zbyt łatwo zbiłem cenę rikszy do dziwnie niskiego poziomu, więc podejrzliwie wsiadłem i czekałem co się wydarzy. Zaczęło się od propozycji kupna […]

Kurz, krowy i Massala
Posted by
Posted in

Kurz, krowy i Massala

Wypadało by powiedzieć “Namaste”. Udało się wreszcie dotrzeć na miejsce. Chociaż przed wyjazdem byłem trochę zakręcony. Zapomniałem przełożyć scyzoryk do głównego bagażu więc zostawiłem gdańskim celnikom na pamiątkę. W samolocie zalałem się kawą ale spoko, przewidziałem to ubierając się na beżowo. Wylądowałem około 2 w nocy. Po dotarciu do Paharganj byłem przekonany, że to nie jest […]

Posted by
Posted in

Lada dzień

No i ładnie. Z wyjazdu na wyjazd przygotowanie staje się prostsze i mniej czaso- i pieniędzochłonne. To cieszy. Martwić może fakt, że tak naprawdę nie jestem przygotowany i już nie zdążę być. Zawsze się tak mówi, nie ma sensu się przygotowywać, co ma być to będzie. Jednak im bardziej wyjazd staje się realny, im więcej […]

All Posts from This Month