Jak polubiłam zwiedzanie kościołów i dlaczego Stonehenge najlepsze zimą

Posted by

Chyba każdy, kto mieszkał w Londynie przyzna, że czasem człowiek ma ochotę uciec z dużego miasta – wszędzie głośno, tłumy ludzi, mnóstwo aut, wszyscy gdzieś pędzą, a betonowa zabudowa przytłacza jak więzienie. My obraliśmy sobie jako cel jednodniowej ucieczki osławione Stonehenge. Powodów tego wypadu było mnóstwo: bliskość z Londynem, dobre połączenie komunikacyjne, no i przede wszystkim mistyczna sława otaczająca kamienny krąg.

Pierwszym etapem naszej wycieczki było zwiedzanie miasteczka Salisbury. Salisbury to malownicza miejscowość w południowej Anglii znana ze swojego średniowiecznego klimatu i bliskości Stonehenge. Nawet mi się spodobało – miasteczko jest spokojne, czas płynie wolno i architektura jest ciekawa. Miałam wrażenie, że wylądowałam w miłym, 14-wiecznym mieście, tylko ludzie ubrani na czasie. Widać też, że Salisbury jest nastawione na turystów – jest tam pełno fajnych restauracji i pubów, więc miłośnicy kuchni i piwa również powinni być zadowoleni.

salisbury

Salisbury

Obowiązkowym punktem zwiedzania Salisbury jest 13-wieczna katedra. Nie jestem dużą fanką zwiedzania kościołów, ale ta świątynia zrobiła na mnie duże wrażenie – ta ogromna budowla ma najwyższą wieżę w całej Anglii (123 metry) i jest wybudowana w całości w jednym stylu – Wczesnym Angielskim Gotyku. Widać też, że twórcy tego kościoła przykładali dużą wagę do detali.

Mostek w Salisbury

Mostek w Salisbury

W świątyni Salisbury znajduje się też oryginalny manuskrypt Magna Carta i najstarszy w Europie działający zegar (stworzony w 1386 roku!). W tym kościele wciąż odprawiane są też msze i nabożeństwa. Z racji tego, że godziny adoracji zmieniają się zależnie od pory roku czy dnia tygodnia, najlepiej sprawdzić stronę internetową tutaj.

Katedra z zewnątrz

Katedra z zewnątrz

 

 

 

 

 

rużganek katedry

Krużganek katedry

 

kawałek katedry

Katedra

Jeśli ktoś zmęczy się zwiedzaniem ogromnej świątyni, można usiąść na przestronnym krużganku i zjeść pyszną zupę z kościelnej kafejki.

Po zwiedzeniu katedry ruszyliśmy do Stonehenge. Komunikacja z Salisbury do Stonehenge jest wspaniała (zwłaszcza dla nas Polaków pognębionych przez PKP). Najprostszym i najszybszym sposobem na dojazd jest specjalny wycieczkowy autobus, który kursuje regularnie i jest bardzo punktualny. Rozkład można sprawdzić tutaj. Dodatkowym plusem tej opcji jest to, że podczas jazdy lektor opowiada różne ciekawostki o regionie. Z nosem przyklejonym do szyby, słuchając o wisielcach, podziwiałam pagórkowaty i lesisty krajobraz północnej Anglii.

stonehenge no entry

Stonehenge no entry

Gwóźdź naszej wycieczki – Stonehenge – okazało się być niezbyt ciekawym miejscem. Chyba najbardziej nie spodobały mi się tłumy ludzi, które odebrały temu miejscu wszelką tajemniczość. Najpierw musieliśmy czekać w długiej kolejce, żeby podejść pod kamienny krąg, a gdy już udało się dostać do głównej atrakcji, okazało się, że kamienie są otoczone z daleka płotkiem. Oczywiście nie powinno to dziwić – kamienie nosiły ślady wandalizmu. Gdyby te wszystkie dzikie tłumy miały bezpośredni dostęp do kamiennego kręgu, to pewnie zostałoby niewiele do podziwiania. Mamy to, na co zasłużyliśmy.

jeszcze jedno zdjęcie stonehenge

Jeszcze jedno zdjęcie stonehenge

stonehenge dziwny kamień

Stonehenge dziwny kamień

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

No cóż, w dalszym ciągu uważam, że Stonehenge jest magicznym miejscem, które na pewno warto zobaczyć będąc w Londynie. Aczkolwiek, najlepiej wybrać się tam w tygodniu lub w okresie zimowym, tak aby można było poczuć wyjątkowość tego miejsca, nacieszyć się ciszą, kontemplować okoliczną przyrodę… My niestety pojechaliśmy tam w sierpniu i zamiast uciec od miejskich tłumów, trafiliśmy w tłumy na polu.

stonehenge panorama

Stonehenge panorama

Tags:

Uwielbiam góry o każdej porze roku. Mieszkam na Śląsku, więc często jeżdżę na jednodniowe wypady w Beskidy lub…